sobota, 29 grudnia 2012
sobota, 22 grudnia 2012
środa, 19 grudnia 2012
wtorek, 18 grudnia 2012
poniedziałek, 17 grudnia 2012
niedziela, 16 grudnia 2012
sobota, 15 grudnia 2012
wiersz
Zamykam oczy, by ujrzeć Cię w ich ciemności,
chcę przysłonić mój świat chwilą namiętności
Pragnę poczuć Twój wzrok tak mile łagodny,
byś mogła mnie czule objąć spojrzeniem pogodnym
Zamykam oczy, jestem spokojniejszy,
widzę w nich Twój uśmiech, co mnie uczy szczęścia
Widzę w nich Twą miłość, pragnienie, oddanie,
chcę, by wiecznie trwało to nasze wędrowanie
Otwieram oczy, tak bardzo powoli,
byś szybko nie uciekła spod powiek niewoli
One już wiedzą, byłeś nocną zjawą
nie tracą nadziei, że ujrzą Cię dziś rano...
wiersz -jaka jest miłośc
Jest taka miłość,
Która rodzi się niespodziewanie
Tak i kończy nim zmierzch nastanie,
Krucha i łamią ją wichry losu...
Jest taka miłość,
Która kwitnie powoli,
Ale nie kradnie wolności,
Ani nie umieszcza człowieka w niewoli...
Jest też miłość, która zdarza się rzadko,
Przynosi zrozumienie i cierpliwość,
Nie popada w złość,
Tylko obejmuje szczerze
Ta miłość przetrwa wszystko!
Wciąż trwa w swojej wierze...
To miłość prawdziwa,
Ponad wszystko troskliwa...
Jest też miłość samolubna,
A wręcz zgubna,
Która tylko odbiera...
Twoje serce sponiewiera...
Strzeż się jej,
I miej oczy szeroko otwarte
Patrz sercem, ale i rozumem...
Niech jedno i drugie będzie drogowskazem
By zaznać szczęścia,
A nie cierpienia...
Która rodzi się niespodziewanie
Tak i kończy nim zmierzch nastanie,
Krucha i łamią ją wichry losu...
Jest taka miłość,
Która kwitnie powoli,
Ale nie kradnie wolności,
Ani nie umieszcza człowieka w niewoli...
Jest też miłość, która zdarza się rzadko,
Przynosi zrozumienie i cierpliwość,
Nie popada w złość,
Tylko obejmuje szczerze
Ta miłość przetrwa wszystko!
Wciąż trwa w swojej wierze...
To miłość prawdziwa,
Ponad wszystko troskliwa...
Jest też miłość samolubna,
A wręcz zgubna,
Która tylko odbiera...
Twoje serce sponiewiera...
Strzeż się jej,
I miej oczy szeroko otwarte
Patrz sercem, ale i rozumem...
Niech jedno i drugie będzie drogowskazem
By zaznać szczęścia,
A nie cierpienia...
wiersz o miłości
To nasze pierwsze spotkanie a Ty...
Stoisz naprzeciw mnie...
Chcesz pocałować...
Twoje usta tak powoli ku moim podążają...
Nie wiem czemu wstydzę się...?
Pomimo to chce twych ust skosztować...
Więc połączmy je w magiczną całość...
To nasze pierwsze spotkanie a Ty...
Patrzysz w oczy moje...
I rękoma obejmujesz....
Czemu ja się boję...?
No tak przecież nie wiem jak całujesz...
Od zawsze ich pragnołem...
Tylko je całować chciałem...
Ciągle kiedy byłem sam...
To ich najbardziej potrzebowałem...
To nasze pierwsze spotkanie...
Co noc o niej śniłem...
W końcu doczekałem się Kochanie...
Nie wiesz jak bardzo o tej chwili marzyłem...
To nasze pierwsze spotkanie...
Więc nie dziw się że aż tak się denerwuję...
Że na widok twoich oczu swój wzrok w inną stronę kieruję...
To nasze pierwsze spotkanie...
Tak niewinnie wyglądamy...
Czy myślisz że po tych wszystkich latach jest jeszcze miłość między nami...?
To nasze pierwsze spotkanie...
A ja nawet nie wiem jak mam się zachować...
Czy wystarczy przytulić...?
Czy powinienem pocałować...?
To nasze pierwsze spotkanie...
Pierwsza wymiana zdań...
Barwa twoich oczu...
Aksamitna skóra...
Brzmienie twego głosu...
To nasze pierwsze spotkanie...
A Ty powiedziałaś: ”Tak bardzo Tęskniłem do Ciebie”...
W jednej chwili twoje usta z moimi się złączyły...
Podaliśmy Sobie ręce i poszliśmy tak niewinnie zakochani prosto przed Siebie...
Stoisz naprzeciw mnie...
Chcesz pocałować...
Twoje usta tak powoli ku moim podążają...
Nie wiem czemu wstydzę się...?
Pomimo to chce twych ust skosztować...
Więc połączmy je w magiczną całość...
To nasze pierwsze spotkanie a Ty...
Patrzysz w oczy moje...
I rękoma obejmujesz....
Czemu ja się boję...?
No tak przecież nie wiem jak całujesz...
Od zawsze ich pragnołem...
Tylko je całować chciałem...
Ciągle kiedy byłem sam...
To ich najbardziej potrzebowałem...
To nasze pierwsze spotkanie...
Co noc o niej śniłem...
W końcu doczekałem się Kochanie...
Nie wiesz jak bardzo o tej chwili marzyłem...
To nasze pierwsze spotkanie...
Więc nie dziw się że aż tak się denerwuję...
Że na widok twoich oczu swój wzrok w inną stronę kieruję...
To nasze pierwsze spotkanie...
Tak niewinnie wyglądamy...
Czy myślisz że po tych wszystkich latach jest jeszcze miłość między nami...?
To nasze pierwsze spotkanie...
A ja nawet nie wiem jak mam się zachować...
Czy wystarczy przytulić...?
Czy powinienem pocałować...?
To nasze pierwsze spotkanie...
Pierwsza wymiana zdań...
Barwa twoich oczu...
Aksamitna skóra...
Brzmienie twego głosu...
To nasze pierwsze spotkanie...
A Ty powiedziałaś: ”Tak bardzo Tęskniłem do Ciebie”...
W jednej chwili twoje usta z moimi się złączyły...
Podaliśmy Sobie ręce i poszliśmy tak niewinnie zakochani prosto przed Siebie...
piątek, 14 grudnia 2012
środa, 12 grudnia 2012
wtorek, 11 grudnia 2012
poniedziałek, 10 grudnia 2012
sobota, 8 grudnia 2012
piątek, 7 grudnia 2012
środa, 5 grudnia 2012
wtorek, 4 grudnia 2012
poniedziałek, 3 grudnia 2012
sobota, 1 grudnia 2012
piątek, 30 listopada 2012
czwartek, 29 listopada 2012
wtorek, 27 listopada 2012
poniedziałek, 26 listopada 2012
wiersze erotyczne
--------------------------------------------------------------
Możesz już spojrzeć w moje oczy- pozwalam,
może właśnie tam w nich znajdziesz odbicie nieba.
Możesz już dotknąć moich dłoni - pozwalam,
może one dadzą Ci słoneczne ciepło.
Możesz już dotknąć mych ust - pozwalam,
może w nich odnajdziesz smak lata....
Ciemna noc...spowiła nasze ciała
Słyszę bicie Twego SERCA Czuje oddech na mym policzku
Możesz już dotknąć mego wnętrza - pozwalam
Może tam odnajdziemy ...SIEBIE...
----------------------------------------------------------------------
Do tej ściany cię przykuje
Takiej czystej białej ściany
To ubranie z ciebie zedrze
Bo przeszkadza ono mi
Potem spójże w twoje oczy
Tak głęboko, prosto w nie
Małą łyżkę wezmę miodu
Wysmaruje całą cię
Twoje piersi będą błyszczeć
Potem zliże go
Będę wielbił twoje ciało
Aż stwardnieją piersi twe
A ty zadrżysz moja miła
W tej ekstazie niczym liść
------------------------------------------------------------
Dotykiem rozpaliłaś me zmysły
całuje Twe usta gorące
dotykiem objęłaś mnie w posiadanie
włosami otulając mą twarz
dotykiem budząc namiętność
oczami chłonąc extazę
otwierając drogę ku zapomnieniu
poddaję się Tobie
bezgranicznie
piersi twe całując
smakując słodycz Twej skóry
opadłem w otchłań zatracenia
explodując kolorami
drżąc z upojenia
oddychając Twym oddechem
całując Twe dłonie
Twą szyję i usta
i oczy
zasypiam utulony Twym dotykiem......
---------------------------------------------------------------
Dotykam Twej skóry gorącej pożądaniem,
dotykam Twych włosów płynących jedwabiem,
dotykam Twych ust karminowych,
lotem motyla osiadając
na Twej piersi,
pieszczotą powolną
budzę twoje zmysły,
dłońmi błądząc po zakątkach Twego ciała,
podpalam ognie w Twych oczach.
Dotykam Twego serca ustami gorejącymi
smakując zapach Twych rąk
biorę Twe ciało w moje ramiona
całując każdy cal Twej skóry
chłonę Twe zroszone potem ciało
zjednoczeni w uścisku pożądania
poddajemy się falom namiętności
wzlatując w feriach rozbłysków
w otchłani barw
tętniącej rytmem extazy
opadamy obłokami
spleceni rozkoszą
zmęczeni słodyczą
zasypiamy smakując nasze oddechy
otulając się ciepłem rozgrzanych ciał
wchodzimy w krainy za mgłą
gdzie nasze ciała nagie
znowu tańczą
cielesny taniec pożądania......
--------------------------------------------------------------------
Dziś przygotuj swoje ciało,
Moja luba i kochana,
Nie dam Ci chwili wytchnienia,
Od wieczora, aż do rana,
Najpierw będę Cię rozbierał,
Odsłaniając Twoje ciało,
Kryjąc je pocałunkami,
Których zawsze jest tak mało,
I nie wolno Ci się bronić,
Przed całusów tysiącami,
Tylko oddać się rozkoszy,
A ty popłyniesz sokami,
Ja spijając je powoli,
Wciąż całując ciało Twoje,
Nie uronię ani kropli,
W jedno zespolim się dwoje,
I uśniemy w tym uścisku,
Spontanicznie z namiętnością,
I mocno w siebie wtuleni,
Nie przejmując się nagością.
wiersz erotyczny
Przez gąszcz twych włosów do ust się zakradam,
Co twarzy anielskiej są piękną ozdobą,
Ustami, uszu płatki smakuję,
Całuję Cię dalej za serca namową,
Z gorącej szyi dreszcze zdejmuję,
By na ramionach chwile przystanąć,
I zaraz potem owoce mam w dłoniach,
Nie szczędzę im pieszczot, całusy rozdając,
Aż czuję jak oba wnet dojrzewają,
Błysk w twoim oku przyjemność zdradza,
Gdy brzucha równiną się chytro przechadzam,
Za biodra trzymając ku sobie przyciągam,
Kwiat malwy czerwony i rosą pachnący,
Ku sobie, słodyczą jego skuszony ,
Rozkoszą czas nasze ciała spowija,
Godzina mija jak jedna minuta,
Mocno twe ciało w uścisku otulam i
Słyszę jak suche od żaru usta,
Westchnienia piękna nuta opuszcza.
wiersz erotyczny
Stoisz przede mną naga w blasku dogasających świec,
nie, nie spuszczaj powiek chcę widzieć w twych oczach ten wstydliwy lęk.
Nie drżyj ma droga, przecież dobrze wiesz...
Chodź.
Zachłannym spojrzeniem zmyję twój wstyd,
dłońmi pokryję brzemienne milczenie,
wpiję usta by zabrać z nich drżenie.
Potem dłońmi jak wąż oplotę twe ciało
W świat rozkoszy zabiorę Cię całą.
Chodź....
Spełnienie w lekkich ruchach ciał.
Objąłem Cię całą wciąż mało.... mało....
Stłumiony krzyk....
Przyśpieszony rytm ....
Bicie serc
i ciepło ogarniające całą duszę mą.
Chodź....
W mroku zgasłej świecy
Widzę Cię wciąż.
niedziela, 25 listopada 2012
sobota, 24 listopada 2012
piątek, 23 listopada 2012
czwartek, 22 listopada 2012
środa, 21 listopada 2012
opowidania erotyczne
To miała być kolejna nudna podróż. Chociaż lubię podróżować pociągiem, zwłaszcza w nocy, tym razem nie miałem zupełnie ochoty na kolejne szkolenie w Krakowie. Kiedy wszedłem do przedziału był prawie pełny. Najgorsze w podróży kuszetką są wczesno-wieczorne godziny kiedy to jeszcze nie chce się spać ale łóżka są już rozłożone i właściwie nie pozostaje nic innego jak leżenie.
Rozejrzałem się po przedziale, aby zorientować się kogo będę miał za towarzyszy podróży. Dolne miejsca zajmowały starsze panie, które prawdopodobnie wracały z jakiegoś pogrzebu (mówiły o tym ich czarne stroje), ja zajmowałem jedno ze środkowych łóżek, drugie okupowała kobieta w wieku około 35-40 lat a nad nią leżał jej mąż. Miejsce nade mną było puste. Owa kobieta nie była ani bardzo ładna ani też nie miała figury modelki. Miała w sobie jednak coś co przykuło moją uwagę - była w miarę szczupła, na swój sposób miała bardzo interesującą twarz i prześliczne jędrne i kształtne usta. W sumie mimo swojej przeciętności podobała mi się.... W każdym razie leżała na swoim łóżku i zajęta była czytaniem.
Postanowiłem zrobić to, co zwykle w takich momentach - położyłem się na „pryczy” założyłem słuchawki na uszy. Pociąg ruszył i kołysał, a mnie kołysał, sączący się w moje uszy CAMEL płytą „The Snow Goose”. Nawet nie wiem kiedy, ale przysnąłem.
Gdy się obudziłem była już noc, światło w przedziale było zgaszone, paliły się tylko lampki przy łóżkach - moja i kobiety z naprzeciwka. Panie na dole najwyraźniej spały, mąż „sąsiadki” prawdopodobnie też, w każdym razie był odwrócony twarzą do ściany przedziału. Kiedy spojrzałem w jej kierunku wyjmowała stanik spod podkoszulka, w którym była. Zauważyła, że się gapię i uśmiechnęła się lekko. Przykryła się kocem i patrzyła w sufit nie gasząc światła. Ja również nakryłem się kocem, aby zdjąć spodnie i skarpetki. Zrobiłem to bez skrępowania, bo często podróżuję kuszetką a spać w spodniach jest niewygodnie. Położyłem się i również nie gasiłem światła. Patrzyłem na nią ukradkiem. Wiem, że czuła na sobie mój wzrok. Po chwili odsunęła koc aż do bioder i zaczęła gładzić się po brzuchu, by po chwili przesunąć dłoń wyżej ku piersiom. Osłupiałem z wrażenia! Obróciła się na bok, spojrzała mi wyzywająco w oczy i uniosła bluzkę tak, że widziałem jak pieści swoje sutki i brodawki. Odsunęła koc jeszcze bardziej, leżąc na boku przysunęła jedną nogę tak żeby mieć wygodniejszy dostęp do swojej szparki. Wsunęła rękę w majtki i zaczęła się masturbować. Serce waliło mi jak młot. Spojrzała na mnie i wyraźnie oczyma powiodła w kierunku mojego krocza. Wiedziałem, że chce abym ja też się zaczął masturbować. Natychmiast odsunąłem koc i uwolniłem ze slipków swojego sztywnego i spragnionego pieszczot przyjaciela. Pokiwała głową dając mi do zrozumienia, że o to właśnie jej chodziło. Leżeliśmy tak i masturbowaliśmy się w milczeniu patrząc na siebie. Miałem ochotę przeskoczyć do niej zatopić się w jej ciele, ale wiedziałem, że tak musi pozostać - milczący seks na odległość. Patrzyła to w moje oczy, to na moją dłoń, która ujmowała członka. Widziałem, że sprawia jej to przyjemność, raz po raz uśmiechała się z rozkoszą i mrużyła powieki. Nie ukrywam, że i ja z przyjemnością patrzyłem na nią, doprowadzając się sam do rozkoszy. Po chwili zaczęła masować swoją muszelkę z coraz większa intensywnością, zacisnęła nogi a wzrok wbiła w mojego penisa. Hałas pociągu uniemożliwiał usłyszenie tego, ale widziałem że ciężko dyszy...
Dłużej już nie wytrzymałem, wytrysnąłem na brzuch całą zawartością swoich klejnotów, niemalże w tym samym momencie zamknęła oczy na dłużej, a za moment westchnęła bardzo głęboko i na tyle głośno, ze mogłem ją usłyszeć. Uśmiechnęła się z wdziękiem i zgasiła światło, a po chwili zamknęła oczy. To było tak niesamowite, tak iż prawie nie spałem tej nocy, zasnąłem dopiero nad ranem...
Obudziłem się kiedy wszedł konduktor i powiedział, że za 40 minut Kraków. Ona stała tyłem do mnie wyciągając z torby kanapki dla siebie i męża. Ja pospiesznie ubrałem się i wyszedłem do łazienki. Mimo tego co zaszło w nocy bałem się wrócić do przedziału. Bałem się, że będę się czerwienił, że nie będę mógł oderwać od niej wzroku. Postanowiłem stać na korytarzu. Po jakimś czasie wyszła z przedziału - zerknąłem przez ramię ale przeszła mi za plecami jakby nic się nie stało. Powiodłem wzrokiem za nią aż doszła do przedsionka wagonu. Tam obróciła się wskazała na zegarek, pokazała jeden palec i zachęcająco kiwnęła głową. Zrozumiałem w lot, że mam się stawić za minutkę.
Otworzyła drzwi, nikogo poza mną nie było w przedsionku - wyciągnęła rękę i wciągnęła mnie do środka. Chciałem coś powiedzieć, ale czułem w głębi, że taki ma być układ - tak jak w nocy, bez słów. Chciałem ją objąć i pocałować te cudowne usta, ale nie pozwoliła mi na to. Usiadła na zamkniętej muszli i zaczęła rozpinać moje spodnie. Po chwili wydobyła już nabrzmiałego członka i zaczęła go bardzo delikatnie ssać. Byłem w siódmym niebie. Wiedziałem, że w ten sposób długo nie wytrzymam, więc delikatnie odsunąłem jej głowę od mojego krocza. Wstała i obróciła się plecami do mnie. Ująłem ją w biodrach. Następnie ręce przesunąłem wzdłuż przez brzuszek do piersi - były cudownie jędrne, takie, jakie wydawały mi się nocą w mdłym blasku lampek. Pieściłem jej piersi i całowałem szyję, rozpięła spodnie i zsunęła je, odsunęła się ode mnie i zdjęła spodnie oraz majteczki, doskonale wiedziała czego chce - rozstawiła nogi, wypięła tyłeczek a rękoma oparła się o umywalkę. Nie zwlekając dłużej wszedłem w nią od tyłu. Ciepło jej pochwy otuliło mojego fallusa. Starałem się w nią wnikać i wysuwać bardzo powoli aby rozkoszować się każdym centymetrem jej wilgotnego wnętrza, ale ona jedną ręką sięgnęła do tyłu i klepnąwszy mnie w pośladek mocno i zdecydowanie przyciągnęła do siebie - pragnęła zdecydowanego seksu. Natychmiast zacząłem w nią wchodzić zdecydowanie i mocno, szybkimi ruchami... Spojrzała w lustro zawieszone nad umywalką i uśmiechnęła się bardzo wyzywająco dając znak, że o to właśnie jej chodziło. Ująłem jej biodra w dłonie, a sam wbijałem się w nią najmocniej i najgłębiej jak tylko potrafiłem. Wszystko wciąż odbywało się beż słowa, za to przy każdym pchnięciu dawało się słyszeć jej rozkoszne pojękiwanie, połączone z bardzo podniecającym dźwiękiem
jakie wydawały nasze ciała: „klap, klap, klap...” To wszystko oraz widok rozkoszy malującej się na jej twarzy, którą raz po raz widziałem w lustrze spowodowało, że nadszedł moment, z którego już nie miałem odwrotu. Sam zacząłem pojękiwać, moje ruchy stały się mniej regularne, a to co pozostało w moich jajeczkach po nocnej masturbacji wystrzeliłem w milutką otchłań jej cipki...
Spojrzała w lustro i wypowiedziała, a właściwie wyjęczała błagalnym tonem, jedyne słowa jakie od niej usłyszałem - „Jeszcze troszkę...” Każdy facet wie jak bardzo wrażliwy na dotyk jest członek po wytrysku, czasem dalsze jego stymulowanie powoduje wręcz ból, ale tym razem nie czułem nic nieprzyjemnego, chciałem ze wszystkich sił sprawić jej przyjemność. Starałem się jak najdłużej utrzymać go sztywnego w jej pochwie. Znów zacząłem bardzo intensywne pchnięcia i tym razem ujrzałem w lustrze uśmiech wyrażający wdzięczność. Nie wiedząc czemu klepnąłem ją w pośladek, nie za mocno, ale tak aby poczuła. Ku memu zdziwieniu jęknęła z zadowoleniem. Powtórzyłem to jeszcze kilka razy, a ona sięgnęła jeszcze jedną ręką ku swojej szparce aby szybciej doprowadzić się do szczytu. Chwilę później odgięła głowę tak mocno, że prawie się wyprostowała i wydała przy tym tak cudowny dźwięk, jakiego jeszcze nie słyszałem. Poczułem jak mięśnie jej pochwy zaciskają się w spazmach orgazmu na moim, mocno już zmęczonym przyjacielu. Opuściła głowę i westchnęła z ulgą. Wyprostowała się i obróciła do mnie. Wtedy stała się rzecz, której się zupełnie nie spodziewałem, objęła mnie i obdarzyła tak czułym i pełnym erotyzmu pocałunkiem jakim obdarzają się najbardziej zakochani. Chciałem z nią zamienić choć słówko, chciałem się dowiedzieć jak ma na imię, ale kiedy tylko otworzyłem usta aby coś powiedzieć przytknęła do nich swój palec i znacząco pokiwała głową. Tak miało zostać, bez słów, bez informacji, tajemniczo na zawsze, bo przecież nigdy więcej mieliśmy się już nie spotkać. Po chwili ubrała spodnie, poprawiła się i wyszła.
Wtedy ostatni raz widziałem jej twarz.
Wciąż nie wracałem do przedziału, bałem się, że nie będę mógł oderwać od niej wzroku starając się ją zapamiętać jak najdłużej. Stałem tak na korytarzu i dopiero, kiedy pociąg zbliżał się do stacji wszedłem po torbę. Akurat stała tyłem do wejścia zajęta zapinaniem swojego bagażu. Kiedy ja sięgnąłem po swój, bardzo szybko wyszła z przedziału rzuciwszy
zwyczajowe „do widzenia”, za nią wyszedł bez słowa jej mąż. Kiedy opuszczaliśmy stację szedłem za nimi, miałem nadzieję, że chociaż się obejrzy, rzuci krótkie spojrzenie i mrugnie okiem. Nic z tego. Zniknęli w tłumie i opuścili dworzec.
Tego dnia nie mogłem się zupełnie skupić na szkoleniu. Wciąż myślałem o wydarzeniach z pociągu. Zastanawiałem się, kim była? Czy często zdradza męża? Czy jest typem „samca” w damskiej skórze, który wykorzystuje seksualnie, traktując obiekt zainteresowań chwilowo? Nie mogłem odpowiedzieć na żadne z tych pytań. Wieczorem w hotelu czekało mnie jeszcze jedno zaskoczenie. Kiedy rozpakowywałem torbę znalazłem karteczkę, na której były odciśnięte szminką śliczne usta, oraz starannie napisane:
„Dziękuję! N.”
Natychmiast w myśli przewertowałem wszystkie możliwe imiona na N, ale najbardziej pasowało do niej jedno: Nieznajoma... do dziś w mojej pamięci zapisała się jako
wtorek, 20 listopada 2012
komplement
Twe piękne oczy...
Twa urocza Twarz...
Twe Kochające serce
Jest wszystkim Co ważne
Wszystkim co istotne
Wiec jedno ze jakbym mógła wybierać
To zawsze Ciebie
Ty na moich ustach i słowach
Po prostu Kocham...
tęsknota
Kochanie kolejna noc bez Ciebie...
Strasznie tęsknie nie poznaje siebie...
Obok poduszka wciąż pusta...
A ja tak pragnę całować Twe usta...
Patrzeć w Twoje oczy godzinami...
Kocham Cię mówić dniami i nocami...
Jesteś dla mnie osobą doskonałą...
Choć widzę Cię tylko w snach ciągle mi mało...
Więc bądź ze mną na dobre i złe...
A wiesz czemu?...
Bo ja bardzo Kocham Cię...
podziękowanie
Tyle jest dni -dziękuje Ci...
Tyle nocy spędzanych,
wieczorów rozpalanych.
Radości, szczęścia nie zliczę.
Dlatego usta szepczą
KOCHAM nawet kiedy milczę...
Tyle złości, smutku, łez zazdrości
- przepraszam -
i za słowo złe, błędny gest.
Lecz Twój jestem w każdym momencie.
Będę przy Tobie,
będę walczyć o wieczność zawzięcie.
Gdy w nocy krzykniesz - odgonię złe sny. Gdy spytasz,
co jest wieczne - odpowiem, że MY.
podziękowanie
Dla Ciebie moje usta, dla Ciebie moje ręce
I oczy dzięki Tobie widzące coraz więcej.
Dla Ciebie moje myśli, dla Ciebie moje słowa,
Którymi swoje serce chcę Tobie ofiarować.
Dla Ciebie wszystkie kwiaty z mej wyobraźni pól
I serce, co bez Ciebie nie zagra żadnej z ról.
poniedziałek, 19 listopada 2012
niedziela, 18 listopada 2012
o kobietach
Wielu kreśliło słowem
piękno kobiecego ciała.
czyż można je oddać opisem?
Nie można nawet gdybyś chciała.
Możesz pisać kwiatem nieba,
ziemskich rozkoszy snuć blasku nić -
czerpać ze zdroju boskiego natchnienia
albo wszystkich liryk gwiazdą być.
Nie oddasz boskiego kształtu ciała,
nie naszkicujesz smaku pełnych ust,
nie przyrównasz tęczy do ciepła uda,
powabu piersi nie wyrzeźbi nikt.
I jeszcze oczu blask co w głębię
bohaterów porywa i poetom sławę
ściele w natchnieniu koloru zieleni
Nad nimi włosów wiatr wiosnę gromi.
Aksamitem skórę czuć a dłonie
dokonują cudów. Palce zgrabne
posążkami brązu wabią codzienne
mężczyzn wyobrażenie o idealnej kobiecie.
Nikt na świecie wierszem nie odda
pożądania kobiecego ciała.
Bóg postawił tamę dla swojego dzieła
pióro jej nie przebije - próżna poeto nadzieja.
o przyjażni
Siła Przyjaźni
Ma Przyjaźń zasypie srebrnymi chwilami,
mruga do ciebie czarem, sercem, łzami...
zasieje nasionka w ogródku, kanciastym,
zapisze rozdział, kolejny, dwunasty!...
Raz zburzy w zwątpieniu, co podarowała,
zebrała perełki, cierpliwie kochała...
lecz także naprawi, sceruje, przytuli,
gdy serce dostrzeże pęknięte przez bóle!
Bo przyjaźń ma twarze jak posągi greckie,
(w tych oczach uczucia, rzeźbione, są wieczne!)
zachwyca mądrością, zapomnieć nie może,
że zagubiłeś perełkę gdzieś w drodze...
Poczeka, pomyśli, i rękę znów poda,
choć w sercu jest zamieć i nie ta...pogoda,
bo Przyjaźń jest większa nawet od miłości!
Magię swą ukryła w czynie, pieśni, w złości...
o miłosci
Róża czerwona.
Kształtny, delikatny, pachnący z rozchylonymi płatkami,
Nasączonymi kroplami porannej rosy,
Wdzięcznie wieńczący łodyżkę z listkami.
Czyż nie byłby bosy?
Gdyby kolcami ostrymi tylko był najeżony,
Gdyby nie przypominał mi Ciebie?
Wszak Twe lica niczym jej płatki pachnące,
Wszak jej kolor i urok całej rośliny
Twą postać przypomina - ukochanej dziewczyny.
Tulę więc różę do ust mych dotyku spragniony,
Napawam się jej zapachem, bo nie ma dla mnie innej mikstury kojącej
Dla mej miłości do Ciebie rosnącej.
Dlatego róża czerwona jest częścią mych pragnień
Miłości gorącej, namiętnej ... i szkoda tylko, że jej zazdroszczę,
Że ona - tak, a ja - nie w sercu Twym goszczę.
Dlatego tę różę Ci daję, że może
I mi coś z niej zostanie: Twój obraz w pamięci mej zdarzeń
Dziewczyny niczym kwiat róży rozkwitającej..
o miłości
Czy pozwolisz mi siebie kochać...
chociaż tak malutko, cichutko?
Nikt nie będzie o tym wiedział,
Nawet księżyc nie zauważy mnie,
gdy będę kochać cię...
Może tylko wiatr dosłyszy bicie mego serca.
Może wiatr przyniesie ci mój szept
cichy... skromny...
Szept, w którym będzie zawarte wszystko
to, co zawiera moje serce...
Tylko ty nic nie wiesz...
nic nie czujesz...
A chciałem przecież tylko...
żebyś spojrzała na mnie...
i uśmiechneła się tylko..
Przez chwilę czułem ciepło,
które promieniało od ciebie...
o miłosci
Tańczę w deszczu
Boso stąpam po trawie
Krople uderzają moją twarz
Włosy mokre okrywają spojrzenia blask
Tajemnica i niepewność
Aura spokoju
Ciszy smak
Widzę Cię w oddali
Mgła zakryła Ci twarz
Obserwujesz każdy mój ruch
Tęskniąc dotykasz cień zakręcony
Toniesz we łzach
Myśli nie dają Ci spać
Intrygujesz moje zmysły
Pobudzasz wyobraźnię
Nie mogę przestać patrzeć w Twą stronę
Próbuję dostrzec Twoją twarz
Uchwycić spojrzenie
Dodajesz mi sił
energii i blasku
Tańczyć zaczęłam tylko dla Ciebie...
Wszystko inne przestało się liczyć
Śmieję się głośno... czekam na Ciebie...
cierpienie i ból
Cicho serce, nie krzycz już więcej
Cicho serce, nie łkaj więcej.
Wiem, że boli, dławi i dusi.
Uspokój się już, proszę
Pełne goryczy nieszczęść jest życie,
przecież dobrze wiesz.
Nie krzycz już serce, proszę
Łzy osusz pozostałą kruszyną miłości,
światełkiem nadziei, co w dali świeci.
Kiedyś posmakujesz jeszcze szczerej radości
i będzie uczta dusz, a teraz
Cicho serce, nie krwaw już, proszę
daj o sobie zapomnieć to boli.
nie dźwigaj kamienia smutku, żalu
ciężar wyrzuć z siebie,
idź precz draniu.
Serce, czy każdy ciebie ma,
czuje dogłębnie życie jak ja.
Czy można cię uśpić bezdusznie,
pieniądzem, władzą omamić...
Serce, choć bolisz
cieszę się że cię mam.
sobota, 17 listopada 2012
piątek, 16 listopada 2012
czwartek, 15 listopada 2012
wtorek, 13 listopada 2012
Miłość w słowach
Kto z nas nie był zauroczony, kto z nas nie kochał i nie kocha. To uczucie jest ponadczasowe i potwierdzają to wiersze miłosne, które doskonale poruszają ten temat. Takie właśnie wierszyki o miłości przekazują całe piękno tego wspaniałego uczucia, które nas otacza codziennie. Oczywiście rodzajów miłości jest bardzo wiele, jednak poezja miłosna skupia się przede wszystkim na miłości między kobietą, a mężczyzną. Często opisuje ją w sposób idealny i krystalicznie czysty, co w rzeczywistości jednak nie zawsze tak jest. Jednak w życiu codziennym wyznania miłosne często są bogate w takie właśnie cytaty miłosne z poezji, która wywiera głęboki wpływ szczególnie na płci pięknej. Jak widać miłość to potężne uczucie. Na ten temat powstały nawet opowiadania, a wręcz historie. Często ich bohaterami jest zakochana para, która jednak nie może być razem z rozmaitych powodów. Przykładem może być choćby „Romeo i Julia” – zakochana para z Werony. Ich miłość zakończyła się tragicznie – oboje się otruli, ponieważ nie mogli być razem. Znamy również inne historie miłosne, które przedstawiane są często również w nowoczesnym kinie. Miłość przybiera tutaj różną formę, jednak to doskonale prezentuje i potwierdza fakt, że uczucie to jest jednym z najwspanialszych na świecie. Kto z nas nie wysyłał liściki do dziewczyny, która nam się podobała w młodych latach – a może jeszcze dzisiaj? Dzisiaj jednak prym wiodą krótkie wiadomości tekstowe, czyli po prostu SMSy. Często to nawet w nich wyznawana jest tak zwana miłość w słowach. Nawet komunikatory przychodzą nam z pomocą. Często dedykacje miłosne prezentują opisy choćby w komunikatorze GG. Często możemy zobaczyć opis w stylu „Kocham Cię…” lub „KC…”, „Nie mogę żyć bez Ciebie” i tym podobne. Powiedzenia takie są bardzo często spotykane w tej części Internetu. Jeśli chodzi o Internet to on również przychodzi z pomocą miłości, możemy tutaj choćby znaleźć życzenia miłosne, które możemy wykorzystać w życiu codziennym. Miłość to uczucie, które powinien doświadczyć każdy.
poniedziałek, 12 listopada 2012
kochana kobieta
Nie znam drugiej takiej kobiety
Jak Ty. Choć jest ich wiele
Żadna nie jest Tobą, żadna
Niema tak cudownych oczu, żadna
Niema takich pięknych ust, żadna
Niema takich ładnych małych
Uszek, po prostu żadna niema
Tego czegoś co masz ty, a to coś?
A to jesteś właśnie cala ty.
niedziela, 11 listopada 2012
sobota, 10 listopada 2012
Miłość nasza jest jak diament!
piękna, błyszcząca i nie zniszczalna!
a co najważniejsze! jest niepowtarzalna!
Miłość nasza jest jak ocean!
ogromna, świeża i nieprzewidywalna!
a co najważniejsze! jest nie wysychająca!
Miłość nasza jest jak uniwersum!
głęboka, pełen wrażeń i nowości!
a co najważniejsze! jest nie kończąca…
piątek, 9 listopada 2012
Szeptem mi mówisz, że jesteś,
I patrzysz czulej jak trzeba,
Już nie chcę marzyć wciąż we śnie,
Lecz ujrzeć znów błękit nieba.
Tak chciałabym cofnąć dziś czas,
Szczęście odnaleźć przy tobie,
My mało dostaliśmy szans,
Tęsknota parzy jak płomień.
Chcę kochać dłużej niż chwilę,
Słoneczne widzieć promienie,
Dlaczego białe motyle
Przemknęły w życiu jak cienie
Nie można zagłuszyć ciszy
Serce dygocze i łzawi,
Kto słowa miłości słyszy,
Smutkiem nie zdoła zarazić…
Cofnąć czas
to niemożliwe
wciąż w pamięci mam
te cudowne chwile
chciałbym znowu szeptać
pieścić alabastrowe ciało
widzieć gwiazdy w oczach
budzić się w ramionach rano
szczęście odnaleść przy Tobie
kawę do łóżka podawać
cieszyć oczy Twym pięknem
losowi się nie poddawać
jest mi trochę smutno
za oknami jesień
ciągle Ciebie nie ma
choć już minął wrzesień
piszę list na niebie
złotymi nutami
spojrzyj proszę
tam między chmurami
wrzosów nazrywam
kawę zaparzę
zdjęcia pooglądam
trochę pomarzę
cofnąć czas
gdyby się udało
szczęście z nami
tym razem by zostało.....
gdy w szepcie
zamyka się słowo
i dotyk
i czułe spojrzenie
a miłość rozkwita na nowo
i bucha ognistym płomieniem
radości chwila jest długa
a serce dygoce z pragnienia
bialutkie skrzydła motyla
nie umykaja jak cienie
w ciszy poranka rozkwita
to co umarło przed nocą
bo czas , który umknął jak złodziej
wraca do Ciebie swą mocą....