środa, 21 listopada 2012

opowidania erotyczne

To miała być kolejna nudna podróż. Chociaż lubię podróżować pociągiem, zwłaszcza w nocy, tym razem nie miałem zupełnie ochoty na kolejne szkolenie w Krakowie. Kiedy wszedłem do przedziału był prawie pełny. Najgorsze w podróży kuszetką są wczesno-wieczorne godziny kiedy to jeszcze nie chce się spać ale łóżka są już rozłożone i właściwie nie pozostaje nic innego jak leżenie. Rozejrzałem się po przedziale, aby zorientować się kogo będę miał za towarzyszy podróży. Dolne miejsca zajmowały starsze panie, które prawdopodobnie wracały z jakiegoś pogrzebu (mówiły o tym ich czarne stroje), ja zajmowałem jedno ze środkowych łóżek, drugie okupowała kobieta w wieku około 35-40 lat a nad nią leżał jej mąż. Miejsce nade mną było puste. Owa kobieta nie była ani bardzo ładna ani też nie miała figury modelki. Miała w sobie jednak coś co przykuło moją uwagę - była w miarę szczupła, na swój sposób miała bardzo interesującą twarz i prześliczne jędrne i kształtne usta. W sumie mimo swojej przeciętności podobała mi się.... W każdym razie leżała na swoim łóżku i zajęta była czytaniem. Postanowiłem zrobić to, co zwykle w takich momentach - położyłem się na „pryczy” założyłem słuchawki na uszy. Pociąg ruszył i kołysał, a mnie kołysał, sączący się w moje uszy CAMEL płytą „The Snow Goose”. Nawet nie wiem kiedy, ale przysnąłem. Gdy się obudziłem była już noc, światło w przedziale było zgaszone, paliły się tylko lampki przy łóżkach - moja i kobiety z naprzeciwka. Panie na dole najwyraźniej spały, mąż „sąsiadki” prawdopodobnie też, w każdym razie był odwrócony twarzą do ściany przedziału. Kiedy spojrzałem w jej kierunku wyjmowała stanik spod podkoszulka, w którym była. Zauważyła, że się gapię i uśmiechnęła się lekko. Przykryła się kocem i patrzyła w sufit nie gasząc światła. Ja również nakryłem się kocem, aby zdjąć spodnie i skarpetki. Zrobiłem to bez skrępowania, bo często podróżuję kuszetką a spać w spodniach jest niewygodnie. Położyłem się i również nie gasiłem światła. Patrzyłem na nią ukradkiem. Wiem, że czuła na sobie mój wzrok. Po chwili odsunęła koc aż do bioder i zaczęła gładzić się po brzuchu, by po chwili przesunąć dłoń wyżej ku piersiom. Osłupiałem z wrażenia! Obróciła się na bok, spojrzała mi wyzywająco w oczy i uniosła bluzkę tak, że widziałem jak pieści swoje sutki i brodawki. Odsunęła koc jeszcze bardziej, leżąc na boku przysunęła jedną nogę tak żeby mieć wygodniejszy dostęp do swojej szparki. Wsunęła rękę w majtki i zaczęła się masturbować. Serce waliło mi jak młot. Spojrzała na mnie i wyraźnie oczyma powiodła w kierunku mojego krocza. Wiedziałem, że chce abym ja też się zaczął masturbować. Natychmiast odsunąłem koc i uwolniłem ze slipków swojego sztywnego i spragnionego pieszczot przyjaciela. Pokiwała głową dając mi do zrozumienia, że o to właśnie jej chodziło. Leżeliśmy tak i masturbowaliśmy się w milczeniu patrząc na siebie. Miałem ochotę przeskoczyć do niej zatopić się w jej ciele, ale wiedziałem, że tak musi pozostać - milczący seks na odległość. Patrzyła to w moje oczy, to na moją dłoń, która ujmowała członka. Widziałem, że sprawia jej to przyjemność, raz po raz uśmiechała się z rozkoszą i mrużyła powieki. Nie ukrywam, że i ja z przyjemnością patrzyłem na nią, doprowadzając się sam do rozkoszy. Po chwili zaczęła masować swoją muszelkę z coraz większa intensywnością, zacisnęła nogi a wzrok wbiła w mojego penisa. Hałas pociągu uniemożliwiał usłyszenie tego, ale widziałem że ciężko dyszy... Dłużej już nie wytrzymałem, wytrysnąłem na brzuch całą zawartością swoich klejnotów, niemalże w tym samym momencie zamknęła oczy na dłużej, a za moment westchnęła bardzo głęboko i na tyle głośno, ze mogłem ją usłyszeć. Uśmiechnęła się z wdziękiem i zgasiła światło, a po chwili zamknęła oczy. To było tak niesamowite, tak iż prawie nie spałem tej nocy, zasnąłem dopiero nad ranem... Obudziłem się kiedy wszedł konduktor i powiedział, że za 40 minut Kraków. Ona stała tyłem do mnie wyciągając z torby kanapki dla siebie i męża. Ja pospiesznie ubrałem się i wyszedłem do łazienki. Mimo tego co zaszło w nocy bałem się wrócić do przedziału. Bałem się, że będę się czerwienił, że nie będę mógł oderwać od niej wzroku. Postanowiłem stać na korytarzu. Po jakimś czasie wyszła z przedziału - zerknąłem przez ramię ale przeszła mi za plecami jakby nic się nie stało. Powiodłem wzrokiem za nią aż doszła do przedsionka wagonu. Tam obróciła się wskazała na zegarek, pokazała jeden palec i zachęcająco kiwnęła głową. Zrozumiałem w lot, że mam się stawić za minutkę. Otworzyła drzwi, nikogo poza mną nie było w przedsionku - wyciągnęła rękę i wciągnęła mnie do środka. Chciałem coś powiedzieć, ale czułem w głębi, że taki ma być układ - tak jak w nocy, bez słów. Chciałem ją objąć i pocałować te cudowne usta, ale nie pozwoliła mi na to. Usiadła na zamkniętej muszli i zaczęła rozpinać moje spodnie. Po chwili wydobyła już nabrzmiałego członka i zaczęła go bardzo delikatnie ssać. Byłem w siódmym niebie. Wiedziałem, że w ten sposób długo nie wytrzymam, więc delikatnie odsunąłem jej głowę od mojego krocza. Wstała i obróciła się plecami do mnie. Ująłem ją w biodrach. Następnie ręce przesunąłem wzdłuż przez brzuszek do piersi - były cudownie jędrne, takie, jakie wydawały mi się nocą w mdłym blasku lampek. Pieściłem jej piersi i całowałem szyję, rozpięła spodnie i zsunęła je, odsunęła się ode mnie i zdjęła spodnie oraz majteczki, doskonale wiedziała czego chce - rozstawiła nogi, wypięła tyłeczek a rękoma oparła się o umywalkę. Nie zwlekając dłużej wszedłem w nią od tyłu. Ciepło jej pochwy otuliło mojego fallusa. Starałem się w nią wnikać i wysuwać bardzo powoli aby rozkoszować się każdym centymetrem jej wilgotnego wnętrza, ale ona jedną ręką sięgnęła do tyłu i klepnąwszy mnie w pośladek mocno i zdecydowanie przyciągnęła do siebie - pragnęła zdecydowanego seksu. Natychmiast zacząłem w nią wchodzić zdecydowanie i mocno, szybkimi ruchami... Spojrzała w lustro zawieszone nad umywalką i uśmiechnęła się bardzo wyzywająco dając znak, że o to właśnie jej chodziło. Ująłem jej biodra w dłonie, a sam wbijałem się w nią najmocniej i najgłębiej jak tylko potrafiłem. Wszystko wciąż odbywało się beż słowa, za to przy każdym pchnięciu dawało się słyszeć jej rozkoszne pojękiwanie, połączone z bardzo podniecającym dźwiękiem jakie wydawały nasze ciała: „klap, klap, klap...” To wszystko oraz widok rozkoszy malującej się na jej twarzy, którą raz po raz widziałem w lustrze spowodowało, że nadszedł moment, z którego już nie miałem odwrotu. Sam zacząłem pojękiwać, moje ruchy stały się mniej regularne, a to co pozostało w moich jajeczkach po nocnej masturbacji wystrzeliłem w milutką otchłań jej cipki... Spojrzała w lustro i wypowiedziała, a właściwie wyjęczała błagalnym tonem, jedyne słowa jakie od niej usłyszałem - „Jeszcze troszkę...” Każdy facet wie jak bardzo wrażliwy na dotyk jest członek po wytrysku, czasem dalsze jego stymulowanie powoduje wręcz ból, ale tym razem nie czułem nic nieprzyjemnego, chciałem ze wszystkich sił sprawić jej przyjemność. Starałem się jak najdłużej utrzymać go sztywnego w jej pochwie. Znów zacząłem bardzo intensywne pchnięcia i tym razem ujrzałem w lustrze uśmiech wyrażający wdzięczność. Nie wiedząc czemu klepnąłem ją w pośladek, nie za mocno, ale tak aby poczuła. Ku memu zdziwieniu jęknęła z zadowoleniem. Powtórzyłem to jeszcze kilka razy, a ona sięgnęła jeszcze jedną ręką ku swojej szparce aby szybciej doprowadzić się do szczytu. Chwilę później odgięła głowę tak mocno, że prawie się wyprostowała i wydała przy tym tak cudowny dźwięk, jakiego jeszcze nie słyszałem. Poczułem jak mięśnie jej pochwy zaciskają się w spazmach orgazmu na moim, mocno już zmęczonym przyjacielu. Opuściła głowę i westchnęła z ulgą. Wyprostowała się i obróciła do mnie. Wtedy stała się rzecz, której się zupełnie nie spodziewałem, objęła mnie i obdarzyła tak czułym i pełnym erotyzmu pocałunkiem jakim obdarzają się najbardziej zakochani. Chciałem z nią zamienić choć słówko, chciałem się dowiedzieć jak ma na imię, ale kiedy tylko otworzyłem usta aby coś powiedzieć przytknęła do nich swój palec i znacząco pokiwała głową. Tak miało zostać, bez słów, bez informacji, tajemniczo na zawsze, bo przecież nigdy więcej mieliśmy się już nie spotkać. Po chwili ubrała spodnie, poprawiła się i wyszła. Wtedy ostatni raz widziałem jej twarz. Wciąż nie wracałem do przedziału, bałem się, że nie będę mógł oderwać od niej wzroku starając się ją zapamiętać jak najdłużej. Stałem tak na korytarzu i dopiero, kiedy pociąg zbliżał się do stacji wszedłem po torbę. Akurat stała tyłem do wejścia zajęta zapinaniem swojego bagażu. Kiedy ja sięgnąłem po swój, bardzo szybko wyszła z przedziału rzuciwszy zwyczajowe „do widzenia”, za nią wyszedł bez słowa jej mąż. Kiedy opuszczaliśmy stację szedłem za nimi, miałem nadzieję, że chociaż się obejrzy, rzuci krótkie spojrzenie i mrugnie okiem. Nic z tego. Zniknęli w tłumie i opuścili dworzec. Tego dnia nie mogłem się zupełnie skupić na szkoleniu. Wciąż myślałem o wydarzeniach z pociągu. Zastanawiałem się, kim była? Czy często zdradza męża? Czy jest typem „samca” w damskiej skórze, który wykorzystuje seksualnie, traktując obiekt zainteresowań chwilowo? Nie mogłem odpowiedzieć na żadne z tych pytań. Wieczorem w hotelu czekało mnie jeszcze jedno zaskoczenie. Kiedy rozpakowywałem torbę znalazłem karteczkę, na której były odciśnięte szminką śliczne usta, oraz starannie napisane: „Dziękuję! N.” Natychmiast w myśli przewertowałem wszystkie możliwe imiona na N, ale najbardziej pasowało do niej jedno: Nieznajoma... do dziś w mojej pamięci zapisała się jako

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz